DOROŻKI
< Poprzednie | Następne > |
DOROŻKI. Za pierwszą instytucję transportu publicznego w Gdańsku można uważać Dwór Miejski na końcu obecnej ul. Ogarnej, wymieniony po raz pierwszy w 1448, mieszczący miejskie stajnie i wozownie. Jak pisał o nim w 1618 goszczący w Gdańsku Márton Csombor, „gdańszczanie rzadko trzymają konie, chowa się natomiast kilkaset rumaków na użytek miasta; są do nich rzędy, powozy, kolasy, wozy i jeśli komu wypadnie potrzeba, idzie do stajni miejskich, a tam – biedny czy bogaty – za własne pieniądze dostaje konia i woźnicę”.
Większość potrzeb transportowych zaspokajali przewoźnicy prywatni, od których w każdej chwili można było wynająć wóz, kolebkę czy kolasę z końmi. W 1654 angielski podróżnik Robert Bargrave z towarzyszami „wynajęli jeden z koczy, które są tutaj bardzo ładne i wygodne”. Najbogatsi mieszczanie mieli własne środki lokomocji. Ciągle jednak brakowało transportu publicznego w dzisiejszym tego słowa znaczeniu. Pierwszym takim rozwiązaniem w kraju stało się w 1692 uruchomienie, wzorem Holandii, szkuty konnej od tzw. Mlecznego Piotra (gospody na lewym brzegu Motławy przy ujściu do Wisły) do Wisłoujścia. Na lądzie próbowano w 1725 wprowadzić lektyki, ale Rada Miasta odrzuciła wniosek pod pretekstem niedostatecznej szerokości ulic. Z biegiem czasu pojawił się w Gdańsku prototyp dorożki w postaci tzw. taradajki.
W 1852, po doprowadzeniu kolei, pojawiły się nieco większe od taradajek kryte dorożki, zabierające do czterech pasażerów. Do dawnych miejsc postoju przed bramami Wyżynną i św. Jakuba doszło nowe, przed dworcem Brama Nizinna przy ul. Toruńskiej, a od 1900 także przed nowym (obecnym) dworcem Gdańsk Główny. W tym czasie dorożki były już wyposażone w taksometry. Kursowały dwa typy dorożek: otwarte (offene Droschken) i kryte (zwane zabawnie „zune” Droschken).
W latach II Wolnego Miasta Gdańska rozwój komunikacji miejskiej, a także rosnąca liczba taksówek i samochodów prywatnych spowodowały, że dorożki straciły na znaczeniu. Zniszczenia wojenne i zubożenie społeczeństwa sprawiły jednak, że po 1945 przejściowo wróciły do łask, by po upadku systemu komunistycznego ostatecznie zaniknąć. Dziś pojawiają się sporadycznie jako egzotyczny środek lokomocji dla turystów.