POMOC GDAŃSZCZAN DLA POWSTANIA WĘGIERSKIEGO W 1956 ROKU
< Poprzednie | Następne > |
POMOC GDAŃSZCZAN DLA POWSTANIA WĘGIERSKIEGO W 1956 ROKU. 23 X 1956, na fali polskich przemian październikowych, na Węgrzech rozpoczęła się rewolucja, która przeistoczyła się w powstanie narodowe. W jego efekcie Węgry dwukrotnie stały się celem interwencji sowieckiej. Państwa zachodnie nie interweniowały, zajęte atakiem na Egipt (który znacjonalizował Kanał Sueski). Zasadnicze walki na Węgrzech trwały do 10 listopada. Powstanie stłumiono, a członków reformatorskiego rządu Imre Nagya oraz tysiące uczestników dosięgły represje interwentów. Nowy I Sekretarz Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej partii Robotniczej, Władysław Gomułka, zasadniczo sprzyjał powstaniu węgierskiemu, przekazując temu krajowi pomoc finansową i materialną. Jednocześnie, by wzmocnić swoją władzę, straszył Polaków losem Węgrów.
Polskie społeczeństwo bardzo szybko zaangażowało się w niesienie pomocy humanitarnej Węgrom, w pierwszym rzędzie w spontaniczne i nieodpłatne oddawanie krwi na rzecz walczących powstańców. Było to tym ważniejsze, że w tym czasie w Polsce nie istniała jeszcze instytucja honorowego krwiodawstwa. O krew apelował Węgierski Czerwony Krzyż. Bardzo zaangażowana była załoga Wojewódzkiej Stacji Krwiodawstwa w Gdańsku i sieci podległych jej placówek, jak również personel specjalnie utworzonej na potrzeby tej akcji pomocniczej stacji krwiodawczej w Klinice Chirurgicznej Akademii Medycznej w Gdańsku (AMG). Tylko do 12 XI 1956 krew do dyspozycji Węgierskiego Czerwonego Krzyża ofiarowało 897 mieszkańców województwa gdańskiego. Najwięcej zgłoszeń w Polsce zanotowano w Warszawie, Katowicach, Olsztynie, Gdańsku i Zielonej Górze.
W pomoc dla Węgrów zaangażowane były instytucje powstałe na fali „polskiego października” 1956 (zob. październik 1956 w Gdańsku), między innymi Komitet Obywatelski przy Politechnice Gdańskiej (PG) oraz Tymczasowa Rada Studencka na AMG. 29 października na zebraniu studentów V roku Wydziału Lekarskiego AMG 80 z nich postanowiło wraz z chętnymi lekarzami udać się na Węgry celem niesienia pomocy rannym. Inicjatywa zyskała poparcie władz Wydziału Lekarskiego AMG. Był to pierwszy taki pomysł w Polsce, który wkrótce podchwycili i inni studenci medycyny oraz lekarze (w całym kraju około tysiąc medyków). Do Warszawy wyruszyła nawet specjalna gdańska delegacja, ale do dalszych działań nie doszło, bowiem Węgierski Czerwony Krzyż oczekiwał nie pomocy tego typu, ale dostaw krwi, leków i darów materialnych.
Również 29 października po południu studenci PG zorganizowali w auli swej uczelni wiec pod hasłem solidarności ze studentami węgierskimi. Zakończył się on podjęciem solidarnościowej rezolucji oraz wyborem delegacji, które udały się do rozgłośni Radia Gdańsk oraz do redakcji lokalnej prasy w celu jej opublikowania. 31 października Komitet Obywatelski zorganizował uliczną kwestę na rzecz ofiar walk na Węgrzech, zebrano wówczas prawie 31 000 zł oraz pewną ilość leków. Studenci PG zadeklarowali na pomoc swoje stypendia oraz część pieniędzy zarobionych na wykopkach ziemniaków. W okresie trwania rewolucji węgierskiej studenci PG samorzutnie wiecowali na auli swojej uczelni, na bieżąco komentując wydarzenia na Węgrzech, wysuwając antysowieckie rezolucje i hasła. Członkowie Komitetu Obywatelskiego powołali do życia Gwardię Studencką (Narodową), na jej czele stał polski uchodźca z Węgier, Zdzisław Dzitko.
Na PG działał też paramilitarny „Batalion Pomocy Braciom–Węgrom”, podobne działania podjęli też gdańscy robotnicy. Do węgierskiej ambasady w Warszawie udała się specjalna delegacja, proponująca pomoc militarną, z ofert jednak nie skorzystano.
Dwuznaczna postawa Władysława Gomułki wobec powstania węgierskiego powodowała rozgoryczenie społeczeństwa. Wieczorem 4 listopada rozlepiono w centrum Gdańska i we Wrzeszczu antysowieckie ulotki, nawołujące do wystąpień zbrojnych. Autor niektórych z nich (niejaki „student”) oczekiwał niesienia pomocy Węgrom, ponieważ „Warszawa kłamie”. Podobne ulotki pojawiły się w kolejnych dniach w Gdańsku i w Elblągu. W Trójmieście panowała psychoza wojenna, masowo wykupywano żywność ze sklepów. Niektórzy nawoływali do podobnych samosądów na komunistach jakie miały miejsce na Węgrzech. Cenzura starała się przeciwdziałać ukazywaniu się publikacji prowęgierskich, między innymi w odwilżowym gdańskim czasopiśmie „Kontrasty”.
Równolegle z pobieraniem krwi dla rannych trwała spontaniczna akcja przekazywania pieniędzy, leków, żywności i innej pomocy materialnej dla Węgrów, w którą byli zaangażowani dosłownie wszyscy: przedsiębiorstwa, instytucje, świat kultury, prasa, uczelnie, szkoły i uczniowie, harcerze, żołnierze, milicjanci, ale przede wszystkim osoby prywatne. Akcję koordynował Polski Czerwony Krzyż. Przy zakładach pracy powstawały nowe organizacje pomocowe, między innymi Towarzystwo Pomocy Przyjaźni Polsko-Węgierskiej, Organizacja Młodzieżowa „Październik” i Komitet Pomocy Węgrom. Ten ostatni we współpracy z władzami administracyjnymi Trójmiasta, prasą i studentami, zebrał w dwóch kwestach ulicznych ponad 63 000 zł. Do PCK przesyłano też pomoc zimową, zwłaszcza noworoczne paczki dla dzieci, żywność i ubrania. Ponadto do 10 listopada 578 rodzin z terenu województwa gdańskiego zgłosiło do PCK w Gdańsku chęć przyjęcia do siebie sierot węgierskich. W ramach pomocy humanitarnej tylko do 22 I 1957 na konto oddziału wojewódzkiego PCK w Gdańsku wpłacono ponad 1,26 mln zł (na zakup żywności, odzieży i obuwia). W kwietniu 1957 na teren województwa gdańskiego przybyły dwie grupy węgierskich dzieci, które przez dwa miesiące wypoczywały w ośrodkach w Wieżycy i w Łebie. Akcji patronował Wojewódzki Oddział PCK w Gdańsku (z siedzibą w budynku Powszechnej Rejonowej Kasy Chorych przy ul. Wałowej), a finansowali ją obywatele.
W pomoc humanitarną zaangażowali się również mieszkający na Wybrzeżu Gdańskim Węgrzy. Najbardziej znanym z nich był Stefan (Istvan) Elek, który przyjmował w ogródku swego gdańskiego domu dary od mieszkańców. Z niektórych informacji wynika, że we współpracy ze znanym lotnikiem Antonim Matheusem (współzałożycielem oraz przed- i powojennym kierownikiem Aeroklubu Gdańskiego) miał zorganizować ich lotniczy transport do ogarniętego walką kraju.
Polska jako pierwsze państwo zaczęła pomagać Węgrom i w ogólnej skali była to pomoc największa. Mieszkańcy, przedsiębiorstwa i instytucje Wybrzeża mieli w niej bardzo poważny udział.