POMOŻECIE?
Linia 1: | Linia 1: | ||
{{paper}} | {{paper}} | ||
− | '''„POMOŻECIE?”''', słynne hasło propagandowe z lat 70. XX wieku. 25 I 1971 Edward Gierek, I sekretarz Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej (KC PZPR), przyleciał do Gdańska, by prosić robotników o wsparcie dla nowej ekipy rządzącej. „No, więc jak – pomożecie?” – zapytał. Robotnicy mieli odkrzyknąć: „Pomożemy!”. W rzeczywistości o okrzyku „pomożemy” nie wspomina relacja [[GŁOS WYBRZEŻA | „Głosu Wybrzeża”]] z 27 I 1971, z zachowanego nagrania wynika zaś, że rozległy się jedynie niezbyt gromkie oklaski.<br/><br/> | + | '''„POMOŻECIE?”''', słynne hasło propagandowe z lat 70. XX wieku. 25 I 1971 Edward Gierek, I sekretarz Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej (KC PZPR), przyleciał do Gdańska, by prosić robotników o wsparcie dla nowej ekipy rządzącej. „No, więc jak – pomożecie?” – zapytał. Robotnicy mieli odkrzyknąć: „Pomożemy!”. W rzeczywistości o okrzyku „pomożemy” nie wspomina relacja [[GŁOS WYBRZEŻA, gazeta | „Głosu Wybrzeża”]] z 27 I 1971, z zachowanego nagrania wynika zaś, że rozległy się jedynie niezbyt gromkie oklaski.<br/><br/> |
Choć większość uczestników spotkania stanowili pracownicy [[STOCZNIA GDAŃSKA | Stoczni Gdańskiej]], nie odbyło się ono w stoczni. Robotnikom kazano wybrać delegatów na wyjazd do Warszawy, których zawieziono jednak do gmachu Prezydium Wojewódzkiego Rady Narodowej (ul. Okopowa 21/27) ([[SALA POSIEDZEŃ PREZYDIUM WOJEWÓDZKIEJ RADY NARODOWEJ | Sala posiedzeń Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej]]). Na 181 delegatów co 6. był współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa (SB), mającym za zadanie „spontanicznie reagować” na przemówienia przedstawicieli partyjnych. W każdym z autokarów wiozących robotników znalazł się udający pilota pracownik SB. W Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej w tłum delegatów wmieszało się kolejnych 25 funkcjonariuszy SB.<br/><br/> | Choć większość uczestników spotkania stanowili pracownicy [[STOCZNIA GDAŃSKA | Stoczni Gdańskiej]], nie odbyło się ono w stoczni. Robotnikom kazano wybrać delegatów na wyjazd do Warszawy, których zawieziono jednak do gmachu Prezydium Wojewódzkiego Rady Narodowej (ul. Okopowa 21/27) ([[SALA POSIEDZEŃ PREZYDIUM WOJEWÓDZKIEJ RADY NARODOWEJ | Sala posiedzeń Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej]]). Na 181 delegatów co 6. był współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa (SB), mającym za zadanie „spontanicznie reagować” na przemówienia przedstawicieli partyjnych. W każdym z autokarów wiozących robotników znalazł się udający pilota pracownik SB. W Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej w tłum delegatów wmieszało się kolejnych 25 funkcjonariuszy SB.<br/><br/> | ||
Zaplanowanych było kilka wariantów ewakuacji Edwarda Gierka i „działań rozpraszających” na wypadek manifestacji ulicznych. Staranne przygotowania nie uchroniły przedstawicieli KC przed niewygodnymi pytaniami. „Dlaczego [[KOCIOŁEK STANISŁAW, I sekretarz Komitetu Wojewódzkiego PZPR | Stanisław Kociołek]] nawoływał do pracy, a tymczasem wojsko zajęło stocznię?” – pytał delegat z Gdyni. „Dlaczego każdą zmianę muszą robotnicy przypłacić krwią?” – wtórował mu pracownik [[STOCZNIA PÓŁNOCNA IM. BOHATERÓW WESTERPLATTE | Stoczni Północnej]].<br/><br/> | Zaplanowanych było kilka wariantów ewakuacji Edwarda Gierka i „działań rozpraszających” na wypadek manifestacji ulicznych. Staranne przygotowania nie uchroniły przedstawicieli KC przed niewygodnymi pytaniami. „Dlaczego [[KOCIOŁEK STANISŁAW, I sekretarz Komitetu Wojewódzkiego PZPR | Stanisław Kociołek]] nawoływał do pracy, a tymczasem wojsko zajęło stocznię?” – pytał delegat z Gdyni. „Dlaczego każdą zmianę muszą robotnicy przypłacić krwią?” – wtórował mu pracownik [[STOCZNIA PÓŁNOCNA IM. BOHATERÓW WESTERPLATTE | Stoczni Północnej]].<br/><br/> | ||
Wśród robotniczych postulatów znalazły się między innymi żądania: ukarania winnych masakry z [[GRUDZIEŃ 1970 | grudnia 1970]], uniezależnienia związków zawodowych od PZPR, złagodzenia cenzury. Premier Piotr Jaroszewicz poinformował zebranych, że rząd sprowadził właśnie: olej ze Związku Radzieckiego, smalec z Czechosłowacji i mięso z Zachodu. Obiecał obniżenie cen ryb. Cenzura otrzymała zakaz puszczania tej informacji w głębi kraju, gdyż obniżka obejmowała tylko Wybrzeże.<br/><br/> Zamykając spotkanie, Edward Gierek powiedział: „Chciałbym zakończyć apelem o zaufanie, wiarę i pomoc, o coraz lepszą pracę. Możecie być przekonani, że wszyscy jesteśmy ulepieni z tej samej gliny i nie mamy innego celu, jak ten, który tu deklarowaliśmy. Jeśli nam pomożecie, to sądzę, że ten cel uda nam się wspólnie osiągnąć. No, więc jak – pomożecie?”. Hasło „pomożemy” stało się popularnym sloganem propagandowym, mocno rozpowszechnionym przez peerelowskie media. {{author: PB}} [[Category: Encyklopedia]] [[Category: Życie miasta]] | Wśród robotniczych postulatów znalazły się między innymi żądania: ukarania winnych masakry z [[GRUDZIEŃ 1970 | grudnia 1970]], uniezależnienia związków zawodowych od PZPR, złagodzenia cenzury. Premier Piotr Jaroszewicz poinformował zebranych, że rząd sprowadził właśnie: olej ze Związku Radzieckiego, smalec z Czechosłowacji i mięso z Zachodu. Obiecał obniżenie cen ryb. Cenzura otrzymała zakaz puszczania tej informacji w głębi kraju, gdyż obniżka obejmowała tylko Wybrzeże.<br/><br/> Zamykając spotkanie, Edward Gierek powiedział: „Chciałbym zakończyć apelem o zaufanie, wiarę i pomoc, o coraz lepszą pracę. Możecie być przekonani, że wszyscy jesteśmy ulepieni z tej samej gliny i nie mamy innego celu, jak ten, który tu deklarowaliśmy. Jeśli nam pomożecie, to sądzę, że ten cel uda nam się wspólnie osiągnąć. No, więc jak – pomożecie?”. Hasło „pomożemy” stało się popularnym sloganem propagandowym, mocno rozpowszechnionym przez peerelowskie media. {{author: PB}} [[Category: Encyklopedia]] [[Category: Życie miasta]] |
Aktualna wersja na dzień 09:48, 7 sty 2023
„POMOŻECIE?”, słynne hasło propagandowe z lat 70. XX wieku. 25 I 1971 Edward Gierek, I sekretarz Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej (KC PZPR), przyleciał do Gdańska, by prosić robotników o wsparcie dla nowej ekipy rządzącej. „No, więc jak – pomożecie?” – zapytał. Robotnicy mieli odkrzyknąć: „Pomożemy!”. W rzeczywistości o okrzyku „pomożemy” nie wspomina relacja „Głosu Wybrzeża” z 27 I 1971, z zachowanego nagrania wynika zaś, że rozległy się jedynie niezbyt gromkie oklaski.
Choć większość uczestników spotkania stanowili pracownicy Stoczni Gdańskiej, nie odbyło się ono w stoczni. Robotnikom kazano wybrać delegatów na wyjazd do Warszawy, których zawieziono jednak do gmachu Prezydium Wojewódzkiego Rady Narodowej (ul. Okopowa 21/27) ( Sala posiedzeń Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej). Na 181 delegatów co 6. był współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa (SB), mającym za zadanie „spontanicznie reagować” na przemówienia przedstawicieli partyjnych. W każdym z autokarów wiozących robotników znalazł się udający pilota pracownik SB. W Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej w tłum delegatów wmieszało się kolejnych 25 funkcjonariuszy SB.
Zaplanowanych było kilka wariantów ewakuacji Edwarda Gierka i „działań rozpraszających” na wypadek manifestacji ulicznych. Staranne przygotowania nie uchroniły przedstawicieli KC przed niewygodnymi pytaniami. „Dlaczego Stanisław Kociołek nawoływał do pracy, a tymczasem wojsko zajęło stocznię?” – pytał delegat z Gdyni. „Dlaczego każdą zmianę muszą robotnicy przypłacić krwią?” – wtórował mu pracownik Stoczni Północnej.
Wśród robotniczych postulatów znalazły się między innymi żądania: ukarania winnych masakry z grudnia 1970, uniezależnienia związków zawodowych od PZPR, złagodzenia cenzury. Premier Piotr Jaroszewicz poinformował zebranych, że rząd sprowadził właśnie: olej ze Związku Radzieckiego, smalec z Czechosłowacji i mięso z Zachodu. Obiecał obniżenie cen ryb. Cenzura otrzymała zakaz puszczania tej informacji w głębi kraju, gdyż obniżka obejmowała tylko Wybrzeże.
Zamykając spotkanie, Edward Gierek powiedział: „Chciałbym zakończyć apelem o zaufanie, wiarę i pomoc, o coraz lepszą pracę. Możecie być przekonani, że wszyscy jesteśmy ulepieni z tej samej gliny i nie mamy innego celu, jak ten, który tu deklarowaliśmy. Jeśli nam pomożecie, to sądzę, że ten cel uda nam się wspólnie osiągnąć. No, więc jak – pomożecie?”. Hasło „pomożemy” stało się popularnym sloganem propagandowym, mocno rozpowszechnionym przez peerelowskie media.